Ultimate Frisbee Partisans Olsztyn Warmia i Mazury
– A może zrobimy promo naszej drużyny? – rzucił jeden z Partyzantów i nie wiem, kiedy biegaliśmy już z kumplami po olsztyńskiej starówce, kręcąc film w duchu yolo – wyjdzie albo nie wyjdzie.
Chciałem poeksperymentować, bo do filmu ciągnęło mnie od dawna, a w nim kręci mnie przede wszystkim światło.
Na co dzień robię sesje zdjęciowe, ale dla swojej drużyny Ultimate Frisbee Partisans stałem się na jeden dzień reżyserem i operatorem filmowym.
Potem zaczęły się pytania: „Kiedy nam pokażesz, co nakręciłeś?”, „Gdzie jest ten materiał, który sfilmowałeś”, a ja odpowiadałem: „Oddam w poniedziałek”, „Zrobię na wtorek, „W środę będzie”.
I naprawdę nie wiem, kiedy minęły cztery lata.
Aż po czterech latach dopadł mnie wreszcie hasztag #zostanwdomu, więc zostałem. Usiadłem w kuchni, w dresie, bez pośpiechu i ciśnienia, zacząłem grzebać w swoim archiwum. Kurcze, fajnie wyszło, pomyślałem. Wprawdzie ocalał tylko materiał z Olsztyna, a miałem też materiał filmowany w Wawie, lecz niestety Omsknął mi się palec na klawiaturze i pacnąłem Delete. Przepadło.
Kombinacja klawiszy Control Zet w tym przypadku nie zadziałała. Zmontowałem na szybko to, co zostało i w efekcie wyszedł krótki ascetyczny klip. Ale każdy, kto wtedy był z nami, wie, ile się działo na backstage’u. Wysłałem chłopakom.
Efekt? Zaskoczenie i radość.
Czasem warto schować coś na dłużej do szuflady.
Oni się ucieszyli, a ja przy okazji dowiedziałem się, że bohater filmu – Kacper – jest w Azji, a Adam, który pomagała w całej operacji, został ojcem. Przez ostatnie lata nie mieliśmy ze sobą kontaktu – moja przerwa w treningach spowodowana była kontuzją, a ścieżki kumpli rozbiegły się w różne strony.
Dzięki temu, że zajrzałem do archiwum i odgrzebałem ten materiał, wyświetlił mi się w głowie pełnometrażowy film z naszych treningów i meczy. Znów poczułem tę przyjemność gry w Ulitmate
Frisbee, bo to sport, w którym duch rywalizacji nigdy nie dominuje nad grą fair play i szacunkiem dla drugiego człowieka. To kocie ruchy, wyskoki, rzuty i sprinty, które pobudzają do pracy każdy mięsień – to trening refleksu, wytrzymałości i sesja dynamicznego rozciągania. Nie znam bardziej radosnego sportu, który jak żaden inny buduje więź z ludźmi.
4 lata nie trenowałem frisbee tak intensywnie jak wtedy
4 lata nie rozmawiałem ani z Adamem, ani z Kacprem.
4 lata nie zaglądałem do zrzuconych na komputer filmów.
Gdyby nie hasztag #zostanwdomu ten film pewnie nigdy by nie powstał.
A Ty? Gdzie siebie pamiętasz cztery lata temu?
Całość została wykonana z Final Pro Cut !
Animacja, która pojawiała się na końcu stworzył Michał Kozłowski.